AKPA za pośrednictwem swej medialnej grupy „Al-Malahim” opublikowała w dniu 5 listopada 2010 r. specjalne oświadczenie.
Wzięła w nim odpowiedzialność za nieudaną próbę zamachu z 29 października oraz spowodowanie katastrofy samolotu UPS w Dubaju w dniu 3 września br. W tym ostatnim wypadku wątpliwości budzi jednak fakt tak późnego przyznania się AKPA do zamachu. Warto także podkreślić, że w oświadczeniach władz dubajskich oraz amerykańskich nie pojawiły się ani razu podejrzenia co do udziału AKPA (w przeciwieństwie do próby zamachu z 29 października).
W oświadczeniu z 5 listopada AKPA ostro skrytykowała poczynania władz saudyjskich, które przyczyniły się do fiaska ataków na „synagogi syjonistów” w amerykańskim Chicago. Ta część oświadczenia wskazuje, jak się wydaje (po pozytywnej odpowiedzi na pytanie o wiarygodność pochodzenia samego oświadczenia) na prawdziwe intencje terrorystów.
2 listopada 2010 r. wieczorem, począwszy od godziny 18:15, miało miejsce 21 detonacji improwizowanych ładunków wybuchowych – przede wszystkim w szyickich dzielnicach Bagdadu. Zaatakowano uczęszczane miejsca w dzielnicach Sadr City, Szab/Ur, Khadimija, Azimijah, Wazirija, Rusafa, Karkh, Yarmouk, Amil, Bajaa, Szula oraz Abu Dszir oraz miasteczko Abu Graib w pobliżu Bagdadu. Ładunki umieszczono na lub pod zaparkowanymi pojazdami mechanicznymi oraz tuż przy drogach w pobliżu kafejek, restauracji, rynków i innych miejsc użyteczności publicznej. Jeden z wybuchów w szyickim meczecie sprokurowany został prawdopodobnie przez zamachowca samobójcę.W atakach bombowych zginęło łącznie ponad 100 osób, a przynajmniej 300 zostało rannych.
Sposób i skala ataków świadczy o zaangażowaniu w zamachy terrorystów z Islamskiego Państwa Irackiego (IPI). Taktyczny cel symultanicznych ataków, związany z zabiciem jak największej liczby osób, został przez terrorystów osiągnięty. Dobór celów i czas detonacji ładunków wybuchowych świadczy o dobrze zaplanowanej i skoordynowanej akcji, mającej przeszkodzić w formowaniu się nowego irackiego rządu.
31 października 2010 r. o 17:30 dziesięciu uzbrojonych członków Islamskiego Państwa Irackiego (IPI – to nowa nazwa sieci komórek terrorystycznych ruchu dżihadystów w Iraku, wcześniej nazywano ją: Al-Kaida w Iraku) zaatakowało i zajęło kościół Sajdat al-Nedżat w bagdadzkiej dzielnicy Karada, biorąc 135 zakładników. Wcześniej grupa ta zdetonowała ładunek wybuchowy w pobliżu budynku giełdy. Atakujący zażądali od władz zwolnienia wszystkich więzionych dżihadystów. Po czterech godzinach szturm przypuściły irackie oddziały antyterrorystyczne. W wyniku wymiany ognia, trwającej ok 20 minut, śmierć poniosło 58 zakładników. 75 osób zostało rannych. 5 terrorystów zabito, a pozostałych aresztowano.
Akcja terrorystów z IPI pod względem taktycznym przypominała atak terrorystyczny dżihadystów z Laszkar-i-Taiba w indyjskim Bombaju w listopadzie 2008 r. Podobnie jak w Indiach zaatakowano cele symboliczne (w przypadku Iraku – giełdę i chrześcijański kościół), co przykuć miało uwagę mediów zachodnich. Irackie służby antyterrorystyczne zareagowały jednak inaczej niż indyjskie, podejmując niemal natychmiast niezbyt udano próbę odbicia zakładników.
Marokańska agencja MAP poinformowała w dniu 29 października 2010 r. o rozbiciu dwóch komórek terrorystycznych Al-Kaidy w Islamskim Maghrebie. Pierwsza z nich liczyła czterech członków. Kierowana była przez radykałów popierających front POLISARIO. Miała ona stricte operacyjny charakter, gdyż władzom marokańskim udało się ustalić, iż członkowie AKIM planowali przeprowadzenie serii akcji terrorystycznych w tym kraju. Druga komórka składała się natomiast przede wszystkim z Jemeńczyków. Ich głównym zadaniem było poszukiwanie rekrutów, których później wysyłano do Iraku.
Prezydent USA Barack Obama poinformował w dniu 29 października 2010 r. o wykryciu materiałów wybuchowych (a prawdopodobnie ładunków wybuchowych umieszczonych w tonerach do drukarek laserowych) w przesyłkach pocztowych wysłanych z Jemenu do Stanów Zjednoczonych za pośrednictwem firm UPS i FedEx. Ich adresatami były żydowskie synagogi w Chicago (rodzinnym mieście Obamy). Materiały wybuchowe w postaci pentrytu (PETN) wykryto w przesyłkach cargo w Dubaju i Wielkiej Brytanii. Informacje prowadzące do neutralizacji zagrożenia musiały być niezmiernie dokładne (kontroli poddano dokładnie 26 przesyłek). Wiedziano bowiem, które przesyłki i w jakich samolotach należy poddać kontroli. Specjaliści brytyjscy badający podejrzane paczki stwierdzili, że ładunki wybuchowe przygotowano do detonacji na pokładzie samolotów.
Prezydent Jemenu Ali Abdullah Saleh poinformował w dniu 30 października o aresztowaniu kobiety podejrzewanej o nadanie wskazanych powyżej przesyłek. Za informacje prowadzące do jej ujęcia podziękował władzom Stanów Zjednoczonych i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Wnet ustalono jednak, że zatrzymana przez policję studentka nie miała z całą sprawą nic wspólnego. Jej danymi osobowymi posłużyła się inna osoba, której nie udało się jak dotąd zidentyfikować.
Grupą podejrzewaną o sprokurowanie powyższego zagrożenia uznana została Al-Kaida na Półwyspie Arabskim. Jak dotąd nie wskazano jednak żadnych dowodów, które taką tezę by uprawdopodobniały. Wśród pytań, jakie pojawiły się tuż po wykrytym spisku wymienić można następujące: czy terroryści planujący zamach bombowy wysyłają ładunki wybuchowe do miejsc przeznaczenia wprost z własnego domu?? Czy przypadkowa jest zbieżność przygotowywanego zamachu z nadchodzącymi wyborami powszechnymi w Stanach Zjednoczonych?? Czy przypadkowe wydaje się wykorzystywanie ewentualnego sukcesu w walce z dżihadystami w celach propagandowych przez administrację Obamy?? Czy istnieje związek pomiędzy szeroko komentowanymi oświadczeniami Osamy bin Ladena i Adama Gadahna wzywającymi do ataku na USA a próbą zamachu?? Czy kolejne niepowodzenie terrorystów związane jest ze spadkiem ich zdolności operacyjnych czy też ze wzrostem efektywności współpracy antyterrorystycznej amerykańskich sojuszników ze Stanami Zjednoczonymi??
Zdaniem analityków STRATFOR udaremniona próba symultanicznego zamachu terrorystycznego wpisuje się w aktualną taktykę AKPA. Taktykę polegającą na innowacyjnym podejściu do konstruowania i wykorzystania ładunków wybuchowych. Przy stosunkowo niewielkich nakładach i niskim ryzyku ujawnienia faktycznych sprawców istniało spore prawdopodobieństwo osiągnięcia znaczących korzyści w postaci sparaliżowania amerykańskich korporacji i wywarcia presji na amerykańskich wyborców.
W mijającym tygodniu w Stambule i w prowincji Van aresztowano 12 osób podejrzewanych o działalność terrorystyczną. Lokalne media donosiły nieoficjalnie o tym, iż podejrzani należeli do lokalnych komórek terrorystycznych globalnego ruchu dżihadystów. Podczas zatrzymania policji udało się zabezpieczyć znaczące ilości broni, materiałów wybuchowych oraz urządzeń elektronicznych, które mogłyby być użyte do wyprodukowania improwizowanych ładunków wybuchowych (IED). Warto przypomnieć, że podobne działania tureckie służby antyterrorystyczne podjęły już w styczniu bieżącego roku, kiedy to w Ankarze i Stambule aresztowano ponad 150 podejrzanych.
W dniu 27 października w stacji Al-Dżazira, a dzień później w MEMRI TV ukazało się oświadczenie Osamy bin Ladena, jednego z przywódców globalnego ruchu dżihadystów. Jego transkrypcję znaleźć można na stronach memri.org. Oto wybrane fragmenty:
Osama Bin Laden w nagranym przesłaniu do Francji: “Jak zabijacie, tak będziecie zabijani”
Gratisowy pełen tekst tego raportu udostępnia MEMRI Jihad and Terrorism Threat Monitor (JTTM).
Żeby zobaczyć ten klip w MEMRI TV, odwiedź http://www.memrijttm.org/content/en/clip.htm?clip=2656¶m=APT.
OSAMA BIN LADEN: Na początek pozwólcie sobie powiedzieć [Francuzi]: pojmanie waszych ekspertów w Nigrze, którzy byli pod ochroną waszej marionetki, było odpowiedzią na wasz ucisk naszego narodu muzułmańskiego. Jak możecie brać udział w okupacji naszych ziem i popierać Amerykanów w zabijaniu naszych kobiet i dzieci, a niemniej oczekiwać życia w pokoju i bezpieczeństwie? Jak możecie ingerować w sprawy muzułmańskie, szczególnie w Afryce Północnej i Afryce Zachodniej, popierać przeciwko nam wasze marionetki, grabić nasze zasoby przez wątpliwe umowy, podczas gdy nasi ludzie cierpią z powodu wszelkiego rodzaju nieszczęść i nędzy? […]
Ponieważ działaliście tyrańsko, wierząc, że macie prawo zabronić wolnym kobietom noszenia zasłony, czy nie mamy prawa wygnać waszych najeźdźców uderzając ich po karku? Oczywiście, że mamy.
Równanie jest proste i jasne: jak zabijacie, tak będziecie zabijani, jak porywacie, tak będziecie porywani, jak niszczycie nasze bezpieczeństwo, tak my zniszczymy wasze bezpieczeństwo, a wina leży po stronie tego, który rozpoczął [wrogie działania].
Sposobem ochrony waszego bezpieczeństwa jest zakończenie wszystkich waszych przestępstw i ich skutków dla naszego narodu. Jedną z najważniejszych dla was rzeczy jest wycofanie się z przeklętej wojny Busha w Afganistanie. Najwyższa pora, by tak zwany bezpośredni i pośredni kolonializm zakończył się. Powinniście rozważyć stan, do jakiego stoczyły się Stany Zjednoczone w wyniku tej niesprawiedliwej wojny. Osiągnęły krawędź bankructwa we wszystkich głównych dziedzinach i wkrótce powrócą za Ocean Atlantycki, z wolą Allaha.
Szczęśliwy jest ten, który uczy się od innych, i pokój z tymi, którzy idą za przewodnictwem.
Pod koniec ubiegłego tygodnia na ulicach nigeryjskiego Maiduguri (leżącego niedaleko granicy z Czadem i Kamerunem) pojawiły się plakaty dżihadystów z Boko Haram (BH). Oprócz przywołania na nich nazwiska imama Abubakara Shekaku, faktycznego przywódcy grupy, zagrożono śmiercią każdemu muzułmaninowi, który będzie próbował pomóc nigeryjskiej policji w pojmaniu członków BH. W ostrzeżeniach tych nie byłoby nic zaskakującego, gdyby nie zawarta na plakatach symbolika. W górnej ich części zawarto bowiem logo, które jest lustrzanym odbiciem loga AKIM.
Boko Haram powstała w 2002 r. Została założona w Maduguri przez Ustaza Mohammeda Jusufa. Jej nazwa oznacza dosłownie: „nauka niezgodna z Koranem jest świętokradztwem”. Strategicznym celem BH jest ustanowienie rządów islamskich w północnej i północno-wschodniej części Nigerii (południowa część tego kraju zdominowana jest przez chrześcijan).W 2004 r. w stanie Yobe utworzono bazę operacyjną grupy. Nadano jej nazwę „Afganistan”. Służyła ona w kolejnych latach jako zaplecze do akcji partyzancko-terrorystycznych przeprowadzanych także w okolicznych stanach (m.in w stanie Gombe, w którym wpływy grupy są duże – w szczególności w mieście Bauchi). Liczebność grupy określana jest na od 500 do 1500 osób.
Władze nigeryjskie bezskutecznie próbowały zlikwidować członków BH w drugiej połowie 2009 r. Działania policji i wojska z lipca tegoż roku doprowadziły do aresztowania kilkuset osób osób. Około 700 bojowników grupy zabito w trakcie działań antyterrorystycznych. Na początku września 2010 r. dżihadyści z Boko Haram odbili z więzienia swoich kompanów. Zaostrzyła się także kampania antyrządowa. W okolicach Maiduguri zwłaszcza nocą na przełomie września i października b.r. miało miejsce szereg ataków na jednostki policji oraz przywódców politycznych i religijnych.
Członkowie Boko Haram nie przyznali się oficjalnie do nawiązania kontaktów operacyjnych z AKIM. Nie wyrazili (ale i nie wykluczyli) także chęci współpracy ze strukturami zarządzającymi ruchu dżihadystów. W poprzednich latach miały jednak miejsce sporadyczne kontakty między członkami obu siatek terrorystycznych.
W sobotę 23 października 2010 r. ukazał się w internecie jeden z kolejnych już tym roku materiałów filmowych, w którym wezwano do atakowania państw zachodnich. Autorem ostatniego wezwania jest dżihadysta amerykańskiego pochodzenia – Adam Jahja Gadahn (a właściwie Adam Pearlman). 1 września 2010 r. skończył on 32 lata. Pochodzi z średniozamożnej amerykańskiej rodziny. Jego ojciec Phil jest muzykiem, zaś jego dziadek Carl – znany urolog żydowskiego pochodzenia był członkiem Rady Dyrektorów słynnej Ligi Przeciwko Zniesławieniu (Anti-Defamation League). Adam Gadahn wychowywany był, jak większość mieszkańców rodzinnego Oregonu, w tradycji protestanckiej. W 1995 r. w Orange County podjął studia nad islamem. Wnet też przeszedł na islam. W 1998 r. wyjechał do Afganistanu. W 2001 r. zerwał kontakty z rodziną. Już wówczas prawdopodobnie ściśle współpracował z dżihadystami przebywającymi w tym kraju. Jako konwertyta biegle władający zarówno językiem angielskim, jak i arabskim wkupił się w łaski najważniejszych przywódców ruchu dżihadystów. Od 2001 r. publikowane są sukcesywnie materiały propagandowe z jego udziałem. Trudno zgodzić się jednak ze stwierdzeniem, że był czy jest rzecznikiem Al-Kaidy, choćby z tego prostego powodu, iż w statucie tej organizacji takiego stanowiska nie przewidziano. Jest on jednak bez wątpienia jednym z niewielu konwertytów, którzy zdobyli tak duże zaufanie w swoim środowisku.
W kilkudziesięciominutowym wystąpieniu z 23 października 2010 r. (którego cztery części kolportowane poprzez youtube dostępne są tutaj) Adam Gadahn w szczegółowy sposób zanalizował m.in. kwestie związane z tzw. indywidualnym obowiązkiem prowadzenia dżihadu oraz prawne podstawy aktualnie toczonej „świętej wojny” przeciwko niewiernym. W swoich rozważaniach powołuje się w szczególności na poglądy szejka Ibn Tajmijji oraz Anwara al-Awlakiego . Podkreślił, że muzułmanie poddani są bezpośredniemu zniewoleniu ze strony państw zachodnich, okupujących ziemie islamskie. Obowiązkiem każdego muzułmanina jest w związku z tym czynnie uczestniczyć w walce z siłami „syjonistów i krzyżowców”. Ci, którzy nie są w stanie toczyć walki osobiście powinni w każdy możliwy sposób wspierać wysiłek dżihadu. Swoje przesłanie zaadresował w szczególności do Arabów, na których spoczywa jego zdaniem szczególny obowiązek obrony świętych ziem islamu. Wezwał ich do atakowania okupantów w każdym możliwym miejscu i w każdy dostępny sposób.
Interpretacja tych słów nie pozostawia żadnych wątpliwości. Oznaczają one wezwanie do czynnych działań odwetowych także poza terytorium państw islamskich.
20 października 2010 r. sąd w mauretańskim Nouakchott skazał trzech członków AKIM na karę śmierci za udział w przygotowaniu zamachu terrorystycznego na ambasadę izraelską w lutym 2008 r. Dwóch ze skazanych: Sidi Ould Sidna i Maarou Ould Haiba otrzymało wyroki śmierci już w maju 2010 r. za udział w zabójstwie czterech francuskich turystów w grudniu 2007 r. (to w związku z tym zamachem odwołano w 2008 r. słynny Rajd Paryż-Dakar). Trzecim skazanym jest El Khadim Ould Samene – były przywódca lokalnej komórki Al-Kaidy w Islamskim Maghrebie.